Szczęśliwa trzynastka – historia adopcji Fredziowej
Przybycie do schroniska
13 grudnia 2013 roku to dzień, w którym do warszawskiego schroniska na Paluchu została przywieziona przez Eko Patrol sunia. W jej oczach było widać strach, lęk i przed człowiekiem i miejscem, w którym się znalazła.
Łatka, która dziś nosi dumne imię Fredziowa, była w opłakanym stanie fizycznym i psychicznym. Łyse czerwone placki na skórze, widoczne żebra – tak wyglądała, kiedy trafiła do schroniska. Trafiła do schroniskowego szpitala, a my zaczęliśmy ogłaszać, że taka bida szuka domu.
Odzew na ogłoszenie
Na ogłoszenie adopcyjne odpowiedziała Magda. Fajna młoda dziewczyna, która bardzo kocha psy i nie bała się starać o adopcję lękliwej i chorej suczki. Już na pierwszym spacerze przed-adopcyjnym było widać, że obie do siebie bardzo pasują! Sunia nie bała się Magdy, chętnie poszła z nią na spacer, a w oczach Magdy było widać zachwyt. Po kilku spacerach przed-adopcyjnych zapadła decyzja, że Łatka opuszcza schronisko i jedzie do domu!
I co dalej?
Początki po adopcji nie były łatwe ani dla Magdy ani dla jej nowej podopiecznej, która wraz z domem zyskała nowe imię: Fredziowa! Fredziowa bała się wielu rzeczy. Wszystko było dla niej nowe. I blok, i klatka schodowa oraz pobliski park, na dodatek reagowała strachem na każdego zbliżającego się do niej mężczyznę – ze strachu szczekała i rzucała się. Magda włożyła bardzo dużo serca, żeby przepracować wszystkie lęki Fredziowej i udowodnić jej że świat i ludzie wcale nie są źli!
A jak jest dziś?
Dziś Fredziowa to pewna siebie, mądra, bardzo posłuszna sunia, która razem z Magdą zwiedza cały świat! Wakacje w górach, weekendowe wypady nad wodę, długie wspólne wędrówki, dalekie podróże samochodem czy wspólne wylegiwanie się na kanapie. Tak dziś wygląda życie suni, która do schroniska trafiła w złym stanie.
Zdjęcia: Archiwum Magdy i Fredziowej
Jak to się stało?
Taka jest piękna historia Magdy i Fredziowej. Dlaczego mogło się to wydarzyć? Dlatego, że świadomy dom adopcyjny to taki, który wie, jakiej adopcji może się podjąć. Nie każdy pies jest dla każdego domu, i nie wybieramy psa dla jego wyglądu – ale dla tego, jak się zachowuje i jak znajduje się w naszej domowej rzeczywistości. Niech ta historia będzie dowodem, że przemyślana, dobrze rozważona adopcja może być – choć nie musi – trudna na początku. I że jeśli naprawdę zależy nam na zwierzaku, i współpracujemy z wolontariuszami ze schroniska, ufamy im, a psu dajemy czas i poświęcamy serce i uwagę, adopcja daje przyjaciela dla długie lata. Przyjaciela, który merdając ogonem wnosi w nasze życie radość i miłość.
A może to Państwa rodzina napisze kolejną piękną historię adopcji? Może jej bohaterką będzie Ata?
Ata trafiła do schroniska na Paluchu w dniu 29.11.2014 i niestety nie miała tyle szczęścia co Fredziowa. Wciąż czeka na swojego człowieka. W sprawie adopcji Ata podaje telefon do swojej Wolontariuszki Agnieszki: 604 28 28 39