Światełko w tunelu
Ponad dwa lata temu dowiedzieliśmy się że PKP rozpoczyna remont linii kolejowej nr 447 na odcinku Warszawa Włochy – Grodzisk Mazowiecki. Zarządca zaplanował praktycznie od podstaw budowę torowisk, trakcji, urządzeń sterowania ruchem a nawet nową stację w Parzniewie. Istniejące perony miały zostać wyremontowane z zachowaniem zabytkowego charakteru, ale ich funkcjonalność miała zostać przystosowana do wymogów XXI wieku. Szczegóły tych przygotowań poznaliśmy w 2017 roku podczas kwietniowego spotkania z przedstawicielami PKP i ZTM zorganizowanego w ramach prac komisji Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Podczas tej dyskusji przedstawiciele PKP rysowali wspaniałą przyszłość tej linii, wspominając o pustych (!) pociągach, które przyjeżdżają punktualnie pod wygodne nowoczesne perony.
Szybko okazało się jednak, że bez zakupu nowego taboru nie odczujemy większych zmian w jakości świadczonych przez przewoźników usług. Niestety, takowego do dziś nie zaplanowano. Nikomu nie przyszło do głowy zapytać ani też poinformować mieszkańców, jak długo nieczynny będzie tunel, który jest głównym kanałem komunikacyjnym pomiędzy Starymi i Nowymi Włochami. Pomimo zgłaszanych obaw, nie uwzględniono żadnych postulatów dotyczących poprawy kursowania autobusów oraz wprowadzenia linii zastępczych. Armagedon rozpoczął się w maju zamknięciem jezdni ul. Świerszcza w kierunku krańca Nowych Włoch. Komunikacja miejska została skierowana na objazdy poprowadzone ul. Cienistą, Obrońców Pokoju i Łuki Wielkie. Każdy, kto rano tego dnia przebywał w okolicach Parku Kombatantów i Stawów Koziorożca, mógł po- czuć przedsmak zafundowanych nam atrakcji. Na Obrońców Pokoju zgromadził się sznur autobusów, które nie mogły skręcić w Łuki Wielkie ze względu na zaparkowane tam samochody. Nikt nie pomyślał o tym, żeby wcześniej ustawić odpowiednie znaki i „oczyścić” przynajmniej jedną stronę ulicy z zaparkowanych pojazdów. Od tego momentu mogliśmy obserwować, jak stary tunel jest rozbierany i w jego miejsce powstaje nowy.
Po roku, kiedy wszyscy spodziewali się zakończenia horroru komunikacyjnego wywołanego brakiem pociągów zatrzymujących się na stacji Warszawa Włochy, okazało się, że wykonawca ma opóźnienia związane z dostarczeniem właściwych rozjazdów do głowicy kolejowej. Pokrętnie tłumaczył, że przyczyną opóźnień na naszej stacji jest zabytkowy rozkład jazdy odkryty przy schodach po stronie Starych Włoch. W tym czasie z okolic dworca i ul. Tynkarskiej zniknęła większość drzew. Ich los podzielił też, niestety, wiekowy dąb, który ocieniał peron 1 w upalne dni. Podczas wycinki jedna z topoli przewróciła się na plac zabaw dla dzieci znajdujący się na sąsiedniej posesji. Całe szczęście zdarzenie miało miejsce w godzinach, w których nikt tam nie przebywał. Pod koniec września zeszłego roku operatorzy SKM i Kolei Mazowieckich przywrócili ruch pociągów na odcinku Grodzisk Mazowiecki – Warszawa Włochy, tym samym zostały oddane do użytku perony naszej stacji. Jedyny tymczasowy dostęp do nich zrealizowano w poziomie torowiska od strony zachodniej. Niestety, dojście w to miejsce dla mieszkańca północnej części naszej dzielnicy wiązało się z nadłożeniem drogi o 15 minut. Dodatkowo jedyne dojście prowadziło przez jezioro błota, w którym można było utknąć po kostki. Te niedogodności spowodowane były faktem, że pomimo uruchomienia peronów nie otworzono prowadzącego do nich tunelu. „no tak…perony działają (oby nikt się nie potłukł, bo istne lodowisko), ale dojście do nich już nie bardzo….Widocznie w umowach nie ma nic o dojściu do peronów i dlatego tak sobie w kulki grają(…) Umowy z PKP były podpisane jeszcze za PRL, pewnie jednak nadal obowiązują, no i mamy sytuację, jaką mamy rodem z PRL-u!!!” – napisała Marzena*
Błędne oznaczenia dróg zastępczych
Od tego momentu irytacja pasażerów narastała. Nadal jedyna droga, łącząca przedzielone torami części dzielnicy, prowadziła przez przejście pomiędzy ulicami Globusową i Chrobrego. Jednocześnie po stronie wschodniej tego łącznika prowadzone były prace, w wyniku których został zamknięty fragment chodnika. Taki stan rzeczy zmuszał do omijania okolic przepompowni odpowiedzialnej za odprowadzanie deszczówki z tunelu. Utrudnienia piętrzyły się, mimo że deklarowany na początku przez PKP termin zakończenia prac, już minął. Mieszkańcy zaczęli dawać upust swojej frustracji na forach internetowych. „Obecnie pasażerowie ryzykują i przechodzą przez tory od strony Świerszcza. A przy tunelu nic się nie dzieje, nie ma zadaszenia jeszcze, więc to wszystko funkcjonuje tragicznie. Czy trzeba tragedii, żeby odpowiedzialni za organizację remontu i wykonanie prac pomyśleli?” – zauważa Paulina* Jak napisała, dodatkowym niebezpieczeństwem jest przechodzenie przez tory w niedozwolonych miejscach. Pomimo takiej sytuacji tunel pozostawał niedopuszczony do użytku. Mieszkańcy jednak, nie chcąc czekać na oficjalne otwarcie, sforsowali zabezpieczenia. Okazało się, że tunel jest na tyle wykończony, że można było dostać się na drugą stronę i na perony. Prowizoryczny dostęp do tunelu wykorzystali wandale. Zdewastowali ściany, na których niedawno ułożono kafelki podkreślające historyczny charakter przejścia. Pojawiało się również coraz więcej śmieci, a pozostałości po budowie rozwleczone zostały po całej długości przejścia. Informacje o zaistniałej sytuacji do- tarły do wykonawcy który ponownie zabezpieczył dostęp do inwestycji. „Cześć wszystkim! Czy wiadomo coś na temat PKP Włochy? Ekipy od dawna nie widać, a przejście podziemne wygląda coraz bardziej jak melina.” – pyta Natalia*
Nowy zarząd dzielnicy i radni interweniowali w spółce odpowiedzialnej za infrastrukturę kolejową, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe. Niestety, jedyne co dzięki temu uzyskali, to deklaracje zarządcy, że wszystkie prace zakończą się w połowie 2019 roku. Termin ten był wielokrotnie przesuwany. Tuż po przywróceniu ruchu pociągów PKP PLK informowały, że w listopadzie 2018 roku inwestycja zostanie przekazana do odbioru. Szybko jednak się z tej deklaracji wycofano i mowa już była o I kwartale bieżącego roku. W oficjalnych pismach i ten termin został przesunięty, więc i ostatni komunikat trzeba traktować z przymrużeniem oka. W efekcie dotychczasowych prac odświeżono rampy peronów i zabytkową wiatę, wybudowano nową infrastrukturę torową i trakcyjną oraz nowy tunel. Niestety wiatę szpecą plastikowe rurki elektroinstalacyjne, a tunel stracił jeden bieg schodów kosztem windy pod peronem 2. Nie wiemy czy i w którym miejscu zostaną odtworzone wejścia na peron 1. Te działające w tej chwili są tymczasowe.
Miejsce w którym wycięto drzewa i powstało błotne jezioro. Przestrzeń na której mógłby powstać parking P+R
Zarząd naszej dzielnicy planuje remont ul. Tynkarskiej. W miejscu wycinki od strony tej ulicy powstał duży plac na którym z powodzeniem może funkcjonować parking typu P+R. PKP powinno pomyśleć o koordynacji projektów i zagospodarować wspomniany teren w tym celu. Jedyne, co na tę chwilę działa prawidłowo, to tytułowe światełko w tunelu. Mimo że przejście nie jest oddane do użytku, świeci dzień i noc. Mieszkańcy ponownie sforsowali bariery tunelu i korzystają z przejścia pomimo wszelkich niedogodności i niebezpieczeństw. Czekamy na uporządkowanie terenu przylegającego do inwestycji, montaż tablic informacyjnych, budowę wiaty na peronie 1 i regulację nagłośnienia peronów tak, aby pracowało wtedy, gdy nadjeżdża pociąg, a nie w środku nocy, gdy po sąsiedzku wszyscy śpią. W obliczu niemocy władz dzielnicy możemy jedynie pokornie czekać aż całość inwestycji dobrnie do szczęśliwego końca. Nie wiemy, kiedy to będzie, ponieważ PKP kolejny raz udowadniają, że są państwem w państwie i komfort pasażerów oraz użytkowników infrastruktury, za którą odpowiadają, niewiele ich interesuje.
Marcin Lipiec
*Wypowiedzi członków grupy Otwarte Włochy na portalu Facebook