Jak pracowali radni we Włochach – historia prawdziwa

Pracownicy oświaty bez podwyżek, dzieci z SP94 bez szafek, projekt budżetu na 2019 rok niezaopiniowany. Burmistrz ostatecznie zostaje wywieziony na taczce. Co się dzieje? Komu chce się pracować? Kto w ogóle bywa na sesjach Rady Dzielnicy?

Dobiega końca kolejna kadencja samorządowa, najwyższy czas na to, by podsumować pracę naszych przedstawicieli w Radzie Dzielnicy. Jednym z najlepszych kryteriów jest obecność podczas sesji, która jest konieczna do tego, by radny miał wpływ na jakość podejmowanych uchwał oraz stanowisk. Oczywiście sama obecność jeszcze niczego nie wnosi – dobrze, by radny myślał i działał – ale kworum jako takie jest niezbędne, by cała rada mogła funkcjonować.

Jeżeli radny przychodzi na sesję i nie zabiera głosu, a jedynie podnosi rękę przy głosowaniu, to jakość jego urzędowania jest co najmniej wątpliwa. Obecność na sesji jest jednak konieczna, żeby prawidłowo wypełniać swoją funkcję pośrednika pomiędzy mieszkańcami a zarządem. Zestawienie obecności nie oddaje więc w pełni jakości pracy radnego, lecz pokazuje stopień jego zaangażowania w wypełnianie powierzonej misji.

Tego typu dane są bardzo podatne na wszelkie manipulacje, wiec postaramy się zinterpretować je w taki sposób, by było to możliwie jak najbardziej rzetelne i wierne stanowi faktycznemu. W mijającej kadencji zostały zwołane 43 sesje Rady Dzielnicy Włochy.  Ostatnia jednak najprawdopodobniej się nie odbędzie ponieważ jest zaplanowana 15 minut po zakończeniu XLII sesji która została przerwana przez brak kworum. Grupa radnych, która opuściła posiedzenie, konsekwentnie nie bierze również udziału w kolejnych. Są więc nieobecności bardziej i mniej istotne dla pracy całej rady.

Istotnym jest również fakt, że jedna sesja może odbywać się z kilku- lub kilkunastodniowymi przerwami. Ważny jest więc każdy termin, w którym zwoływane jest posiedzenie. W obecnej kadencji zdarzało się, że na początku posiedzenia radny był obecny, następnie w ciągu 15 minutowej przerwy opuszczał budynek urzędu i już nie wracał na obrady. Aby rada mogła procedować konieczna jest obecność 50% radnych +1, czyli w naszym przypadku 11 radnych.

Korzystając ze stron internetowych Biuletynu Informacji Publicznej dostępnego dla każdego obywatela, ustaliśmy że wielu radnych nie uczestniczy w obradach tak często, jak my wyborcy byśmy sobie tego życzyli. Mało tego można odnieść wrażenie, że część radnych z premedytacją sabotuje pracę, aby uniemożliwić podjęcie kluczowych decyzji potrzebnych do sprawnego działania urzędu.

Na wyżej wymienionych stronach znajdują się 58 załączniki do protokołów sesji, zawierające listę obecności. Po zliczeniu wszystkich podpisów zestawiliśmy je w tabeli poniżej. Jak widać niekwestionowanym liderem jest radny Juliusz Kostrzewski kandydujący na to samo stanowisko z komitetu burmistrza Michała Wąsowicza – Kocham Włochy, osiągając wynik absencji bliski 30%.

Na niechlubnym podium uplasował się jeszcze – z drugim wynikiem (28%) – Cezary Sobociński kandydat na radnego z ramienia Koalicji Obywatelskiej, czyli komitetu powstałego w wyniku porozumienia Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Na trzecim miejscu pod względem nieobecności jest pani Teresa Baranowska, która nie ubiega się ponownie o mandat. Większość radnych ma od 9 do 14 nieobecności. Czwarte miejsce Pani Sylwii Ciekańskiej wynika z faktu, że jest radną o dwie sesje dłużej niż pani Teresa Baranowska.

Najwyższą frekwencją może pochwalić się pan Andrzej Krupiński, przewodniczący Rady.

Zestawienie v1 - Jak pracowali radni we Włochach – historia prawdziwa
Prosimy zapoznać się z zestawieniem i sprawdzić, czy na górze listy nie znajduje się kandydat, którego chcieli Państwo poprzeć swoim głosem na kolejną kadencję. Miłość nie zawsze idzie w parze z rozumem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *