Chodniki wciąż są krzywe
Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (w naszym przypadku w dzielnicy), za stan chodnika odpowiada właściciel nieruchomości, do której dany chodnik przylega. Jednakże jednostka samorządu odpowiada za stan nawierzchni ciągów komunikacyjnych. Każdy, kto musi odśnieżać lub grabić liście, wie, jakim to jest wysiłkiem, gdy płyty chodnikowe wystają podniesione przez korzenie lub gdy w nawierzchni są ubytki. Każdemu zapewne zdarzyło się wpaść w dziurę z błotem, spiesząc się do pracy. Dlatego tak ważne jest, aby zarządca utrzymywał stan nawierzchni w należytym porządku. Gorzej, gdy takiego chodnika w ogóle nie ma, zwłaszcza na często uczęszczanych odcinkach.
Takim miejscem od lat był fragment ulicy Świerszcza, od skrzyżowania z Rybnicką do Ursusa. Na finiszu obecnej kadencji, po wielu latach starań mieszkańców i włodarzy, udało się pozyskać środki i rozstrzygnąć przetarg na realizację tego istotnego fragmentu chodnika. Wiele osób przypisuje sobie to jako sukces, mimo że wszyscy od lat zabiegali o jego realizację. Punktem przełomowym była wspólna komisja infrastruktury dzielnicy Ursus i Włochy, która odbyła się w lipcu zeszłego roku, przy pl. 4 czerwca, w ratuszu sąsiedniej dzielnicy. Wtedy wypracowano stanowisko i zdobyto poparcie wszystkich radnych, które następnie zostało zatwierdzone na sesjach rad obu dzielnic. Ciężko mówić o sukcesie, gdyż kilkanaście lat starań o niezbyt skomplikowaną inwestycję w skali miasta wskazuje na bezradności w zderzeniu z takimi instytucjami, jak biura miejskie.
Taką bezradnością wykazuje się Zarząd Dróg Miejskich w stosunku do zgłoszonych przeze mnie pomysłów do Budżetu Obywatelskiego. Projekt, który uzyskał poparcie mieszkańców i miał zostać zrealizowany w 2022 roku, nadal czeka na finalizację. Mój pomysł „Chodniki i śmietniki – uzupełniamy brakującą infrastrukturę” zakładał dodanie koszy na śmieci przy ul. 4 czerwca i przy ul. Popularnej, obok sklepików, co zgodnie z planem się dokonało. Najważniejszą jednak częścią tej inicjatywy są fragmenty chodników przy ulicy ks. J. Chrościckiego, między ul. Żeleńskiego a przystankiem autobusowym w kierunku osiedli przy straży pożarnej, doświetlone przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Szuberta z ks. J. Chrościckiego, które zostało zlikwidowane przy okazji jednego z remontów, oraz schodki terenowe przy sklepikach na ulicy Popularnej 1. Biuro miejskie tłumaczy się brakami kadrowymi i zaangażowaniem w wielkie projekty miejskie, takie jak przebudowa Marszałkowskiej, ul. Kondratowicza czy pl. Trzech Krzyży. Takie uzasadnienie, że „Zaprojektowane lokalizacje są w trakcie uzyskiwania niezbędnych opinii jednostek miejskich”, jest zaskakujące, ponieważ wszystkie ustalenia powinny być przeprowadzone przed dopuszczeniem pomysłu do głosowania. Termin realizacji początkowo wyznaczono na III lub IV kwartał 2023 roku, co już jest opóźnieniem o rok, a teraz urzędy podają bliżej nieokreśloną datę w bieżącym roku. Z budżetu obywatelskiego został również zgłoszony fragment chodnika przy ulicy Krakowiaków, pozwalający pracownikom okolicznych biur i przedsiębiorstw dojść wygodnie do WKD, niestety tłumaczenie jest podobne – brak zasobów ludzkich do wydania opinii.
To są przykłady chodników, których nie ma w ogóle, są jednak miejsca gdzie istniejąca infrastruktura wymaga remontu. Do redakcji zgłaszają się mieszkańcy alarmując o fatalnym stanie nawierzchni przy ulicy Techników. Jest to jedna z głównych ulic w dzielnicy pod Zarządem Dróg Miejskich. Mieszkańcy tak opisują sytuację „Natężenie ruchu na ww. ulicy jest bardzo intensywne. Do tego stopnia, że w popołudniowych godzinach szczytu jest nieustający korek. Do tego jeszcze od bardzo wczesnych godzin porannych jeżdżą autobusy. No i co najgorsze jeżdżą TIRY , wywrotki z ogromnie ciężką ziemią/piachem, betoniarki i wiele innych ciężkich pojazdów. Przy tak nierównej , potwornie dziurawej nawierzchni jest przeogromny huk, hałas, i w sumie ciężko to opisać, ale jest niewyobrażalnie głośno. Nie ma możliwości na normalne funkcjonowanie w swoim mieszkaniu. Druga sprawa że oprócz tego że jest głośno to wszystko się trzęsie. Jak w nierówność wjedzie tir, betoniarka, czy wywrotka z ciężkim ładunkiem to wszystko w budynku drga. Zaczynają pękać ściany, podłogi itp.
Popękała nam podmurówka przy wjeździe do garażu. A co będzie jak zacznie się rozszczelniać instalacja gazowa !!
Kto weźmie odpowiedzialność jeżeli komuś stanie się krzywda?
Kto zapłaci za remonty i straty w budynku?”
Zwykły mieszkaniec może zostać ukarany grzywną w wysokości do 1500 zł za niedotrzymanie obowiązku odśnieżania. Jednak czy Zarząd Dróg Miejskich może być ukarany? Jakie konsekwencje mogą być wyciągnięte wobec osób decyzyjnych? Systemowo wydaje się, że żadne, a jedyną drogą do poprawy sytuacji, na którą możemy mieć wpływ, są rozsądne wybory przy urnach. Wybierzmy 7 kwietnia osoby, które realizują wspólny interes Mieszkańców Dzielnicy, a nie działaczy, znających Włochy tylko z drogi na lotnisko.
Marcin Lipiec