Apel

APEL

Dzisiaj zapraszamy, Panowie i Panie

Na Niskiego Okęcia i Salomei wierszem tym zwiedzanie.

Oprowadzać będę po tym małym świecie

Ja – Emilia – mama trójki małych dzieci,

Byście mogli poznać wszyscy punkt widzenia

Kogoś, kto przebywa wśród młodego pokolenia

I z wózkiem przemierza bezdroża okolic

Marząc o standardach Ursynowa, Woli…

Oto bowiem, jakie atrakcje ma tu dzieciak młody:

Zakupy w Auchan, a potem w „Grzybkach” pizza, lody,

Plac zabaw lichy, mały, ciut zdezelowany,

Przejażdżka tramwajem, lotnisko. O, rany!

Pokrzywdzone są włochowskie dzieci, które tu mieszkają –

Zieleni mało, parku – w ogóle nie mają,

Klubokawiarni z zajęciami, trasy rowerowej,

Skateparku, dużego placyku, górki saneczkowej…

Konsumpcję mogą poznać, ale nie kulturę.

Zgiełk i hałas również, ale nie naturę.

Stymulować rozwój może przedszkole i szkoła,

Ale co po lekcjach? Brakuje dokoła

Warsztatów, wydarzeń familijnych, zajęć dodatkowych –

Sensorycznych, adaptacyjnych, artystycznych, sportowych…

Salomea, ul. Jutrzenki (tam przyszło mi żyć)

– W promieniu kilku kilometrów dla dzieci nie ma prawie nic.

Najbliżej i najprościej logistycznie – wiecie, cóż to znaczy? –

Dotrzeć jest na Ursus albo do Opaczy!

A to też daleko. Skandal i… brak komentarza!

A gdy wreszcie się jakaś okazja nadarza,

By zrobić coś dla ludzi – przyroda, rozwój, sport, kultura –

Wiecie, Czytelnicy, jaka wielka BZDURA

Urzędowym władzom wskoczyła do głów?

Na działkę przez miasto odzyskaną znów

Chcą przenieść WORD – Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego!

Egzaminy na prawo jazdy – nic pożytecznego

Dla mieszkańców Niskiego Okęcia oraz Salomei,

Którzy czegoś dla siebie by tu wreszcie chcieli.

Może Park albo MAL – Miejsce Aktywności Lokalnej młodszych i starszych?

A nie większa ilość aut z okolic i bliższych, i dalszych,

Które będą jeździć pobliskimi ulicami,

Produkować spaliny, stawać pod oknami…

Nie chce mi się wierzyć, zwłaszcza Burmistrzowi,

Że można pragnąć coś takiego zrobić!

(Nie zdziwiłoby mnie, gdyby to poprzedni snuł tak dziwne plany,

Wiecie, Państwo – ten, co w końcu był aresztowany.)

Jak można WORD przenosić w takie okolice,

W których asfaltu, poboczy, chodników nie mają ulice?!

Moja piesza trasa z dziećmi do szkoły i przedszkola będących najbliżej

Wiedzie właśnie takimi drogami, jak pisałam wyżej.

Wąsko, płyty, bez pobocza i chodnika, a czasem ruch wielki –

Jak można chcieć dołożyć jeszcze tutaj eLki?!

Nie wspominam nawet teraz już obszernie

O innych rzeczach, z którymi żyje się dość miernie:

Mało ławek, oświetlenia i koszy na śmieci, brak kanalizacji,

A to elementarne aspekty, cóż, CY-WI-LI-ZA-CJI.

Jest trochę adresów, przy których wciąż gości

Cysterna na szambo z tekstem, hm, „kupa radości”,

Lecz z tym raczej nie jest mieszkańcom do śmiechu,

Gdy żyją w stolicy, w 21-szym wieku.

Wąskie ulice i infrastruktura poniżej standardów

– Nie jest to także powodem do żartów –

Tak samo, jak kulturalna pustynia Salomei i Okęcia,

Na której brak ludziom integrującego ich zajęcia

I która, zamiast budować wspólnotę, sprzyja temu, by tu

Stawać się humanoidalnymi blokami granitu.

Integracja rodzinno-sąsiedzka

To marzenie zarówno starca, jak i dziecka!

Jest wreszcie szansa, więc jej nie zmarnujmy,

O lepszą przyszłość RAZEM zawojujmy.

NIE dla WORD przy Muszkieterów, TAK – dla inicjatyw,

Które w mieszkańcach wzbudzą dobry imperatyw.

Wyszedł mi manifest, miała być ballada.

Miało być wesoło, smutno mi nie lada.

Miała być satyra i zabawa miła,

A wrażenie mam takie, jakbym utworzyła

Barwne epitafium… I oby nim było!

Dla WORD, a nie dla tego, co się zamarzyło

Nam, zwykłym ludziom, którzy tu mieszkamy

Wierząc, że głos jakiś, no i wpływ tu mamy.

Kończę życzeniem: wiosną niechaj kwitnie w nas

Nadzieja, że na DOBRE ZMIANY nadszedł czas.

Emilia Rzepecka

Karykatura wiersz 300x225 - Apel

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *