Andrzej Wajda i malarstwo

Majowe Spotkanie nie tylko literackie

w Czytelni i Wypożyczalni Naukowej nr VI odbyło się we wtorek 7.05 o godzinie 18:00. Naszym gościem była p. kustosz Bożena Pysiewicz z Muzeum Narodowego w Warszawie. P. Pysiewicz opowiedziała nam o postaci Andrzeja Wajdy – nie tylko jako reżysera, ale i człowieka z malarską przeszłością.

Z opowieści naszej prelegentki jasno wynikało, że Wajda miał oko do szczegółów – w jego filmach ważne były – czasem z pozoru mało istotne –  elementy jak fryzura, światło czy wyraz twarzy. Wszystko to zobaczyliśmy na kolejnych slajdach prezentacji, śledząc poszczególne kadry, oraz zestawiając je z odpowiadającymi im obrazami. Krąg autorów „zaproszonych” w ten sposób do współpracy nie ograniczał się do malarzy polskich – choć od nich się właśnie zaczęło. Najważniejszym z nich, tj. polskich artystów, był niewątpliwie Andrzej Wróblewski. To zetknięcie z jego twórczością stało się punktem zwrotnym w karierze Wajdy i popchnęło go ku filmowi.

Twórczość filmowa Andrzeja Wajdy od początku do końca zespolona była z myśleniem obrazami. Świadczyć mogą o tym choćby same notatki reżysera, w których Wajda wprost wskazywał swoje malarskie inspiracje. Różne odniesienia znaleźć można więc nie tylko w „Kanale” (1956) czy „Popiele i diamencie” (1958), o „Weselu” (1972) nie wspominając, ale i w filmach takich jak „Brzezina” (1970), „Katyń” (2007) oraz „Powidoki” (2016). Przedstawiony wybór to oczywiście tylko reprezentatywny fragment twórczości Wajdy, który nie ograniczał się do wąskiego grona źródeł w doborze scen-cytatów. Pojawił się tu więc zarówna Matejko, Malczewski, bracia Gierymscy, ale i Goya i wielu innych.

wajda2800 300x199 - Andrzej Wajda i malarstwo

Sceny, postacie, gesty – i mnogość innych elementów, większych i mniejszych, złożyło się na sposób wyrazu artystycznego języka Wajdy. Czasem była to tylko krótka migawka, a czasem główna scena czy bohater.  Sam reżyser mawiał, że gdy szukał analogii, to sięgał do malarstwa, a nie historii kina, jak mogłoby się wydawać. I gdy w ten sposób tłumaczymy jego dzieła, otwierają się przed nami niezwykłe i fascynujące możliwości, za przedstawienie których dziękujemy pani Pysiewicz.

Marcin Jabłoński

Czytelnia i Wypożyczalnia Naukowa nr VI

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *